Podjęcie decyzji o rozpoczęciu podróży w głąb siebie wymaga ODWAGI. I gotowości. Wiem coś o tym. Obawiamy się mówić o swoich trudnościach, niechętnie przyznajemy się przed sobą do swoich słabości. Pracuję w tym zawodzie krótko, jednak zawsze z podziwem spoglądam na tych młodych ludzi, którzy potrafią wejść do mojego gabinetu i powiedzieć: Proszę Pani, mam problem.
Niesamowity akt ODWAGI. Drogi Nastolatku, właśnie zrobiłeś coś niesamowitego. Wziąłeś odpowiedzialność za swoje życie. Proszenie o pomoc nie jest oznaką słabości. Proszenie o pomoc to oznaka dojrzałości. Często takie słowa kieruję do młodzieży, kiedy spotykamy się po raz pierwszy. Dalej droga prowadzi nas do rodziców, bo to rodzic jako opiekun prawny jest zobowiązany wyrazić zgodę na spotkania młodego człowieka z psychologiem.
A potem, kiedy formalności zostaną wypełnione, od rozpoczęcia fascynującej przygody dzieli nas tylko czas.
Tak właśnie lubię myśleć o terapii z młodym człowiekiem. Jak o przygodzie. Albo o podróży. Czasem ta podróż bywa trudna niczym wspinaczka pod górę, czasem kroczymy powoli jak ślimak, często zmagamy się ze zmiennymi nastrojami. To wszystko zauważamy, omawiamy i idziemy dalej. Małe kroki prowadzą do wielkich rzeczy.
Z młodzieżą pracuję korzystając z narzędzi i technik powstałych na fundamencie teorii poznawczo-behawioralnej. Doceniam wartość tego podejścia. W tym modelu TERAPEUTA to TOWARZYSZ. Zachęca do eksplorowania, zaglądania w głąb siebie, odkrywania prawdy o sobie. Posiada wiedzę o mechanizmach sterujących zachowaniem człowieka, jednak nie posiada wiedzy absolutnej o tym konkretnym człowieku, który siedzi po przeciwnej stronie. Jest niczym konsultant lub nauczyciel. Prowadzi w kierunku konkretnej zmiany.
Lubię CBT (ang. Cognitive-Behawioral Therapy) jeszcze z kilku powodów:
To jest terapia, która toczy się w zgodzie z rozwojowymi prawami okresu nastoletniego. Tu jest miejsce na wątpliwości i pytania. Dużo uwagi poświęca się myślom i emocjom. Daje przyzwolenie na eksperymentowanie i sprawdzanie w bezpiecznych granicach relacji terapeutycznej.
CBT zawsze rozpoczyna od psychoedukacji na temat problemu pacjenta. Nazwanie trudności jakie przejawia pacjent to już poważna interwencja. CBT mówi o tym, że zawsze należy klientowi przedstawić diagnozę i poświęcić odpowiednią ilość czasu na jej omówienie i zrozumienie. Nawet jeśli pacjent ma 15 lat.
To jest terapia, która stawia jasne granice. CBT tłumaczy i objaśnia. Czym jest terapia, co będzie się działo podczas cotygodniowych spotkań, o czym będziemy rozmawiać (co czujesz, co myślisz, w jaki sposób działasz). Ale… CBT także wymaga. Stawia jasne i konkretne granice kontaktu. Określa zależności wzajemnego funkcjonowania na linii pacjent-terapeuta. Określa zadania jednej i drugiej strony. Najczęściej pod postacią kontraktu, do którego przestrzegania obliguje obie strony.
To jest terapia oparta na konkretach. Na jednym z pierwszych spotkań nastolatek i jego terapeuta spotykają się, aby uzgodnić cel ich wspólnej podróży. Tu jest miejsce na to, aby młody człowiek dowiedział się jaki powinien być dobrze zbudowany cel oraz pochylił się w refleksji nad tym co to będzie dla niego? oraz w jaki sposób pozna, że praca nad realizacją jego celu została zakończona?
CBT uczy myślenia zrównoważonego (a nie różowego!!). Podstawowy model CBT zakłada, że zachowania, myśli, emocje i ciało to cztery aspekty naszego funkcjonowania, które pozostają w nieustannej zależności i dynamicznej harmonii. Wprowadzając zmianę w jedym aspekcie, dokonuje się ona w całości struktury.
W CBT ważna jest relacja pacjent-terapeuta. CBT nakazuje się troszczyć o jakość relacji z pacjentem. Kontakt jest pierwszym narzędziem terapeutycznym. Między terapeutą a pacjentem powinno pojawić się zaufanie.
Ta terapia chce współpracować z rodzicem (pod warunkiem, że on też tego chce!). Średnio co 3-4 spotkanie z młodym człowiekiem warto spotkać się z jego rodzicami i opowiedzieć nad czym teraz pracujemy. Pytam ich wówczas o to, jakie zauważają zmiany, co ich niepokoi lub porusza. Tematy, które zamierzam omówic na takim spotkaniu wcześniej omawiam z samym zainteresowanym nastolatkiem.
Wierzę w moc CBT. Zawsze kiedy przyjmuję w gabinecie nową osobę zadaje sobie to samo pytanie: Jakich umiejętności powinnam nauczyć tego młodego człowieka, aby było mu w życiu lepiej?
Prawdziwie wierzę, że szczęśliwe życie jest warte przejścia każdej drogi. Terapia nastolatka w dużej mierze opiera się o psychoedukację. Nastolatek otrzymuje do ręki narzędzia, dzięki którym uczy się, w jaki sposób świadomie wpływać na jakość swojego życia.
A kiedy jego podręczna skrzynka z narzędziami jest już całkiem dobrze wyposażona widzę zmianę. Obserwuję jak w gabinecie rozkwitają idee na dalsze życie, jak młody człowiek uczy się przezwycięzać swoje trudności, jak z wątpiącego nastolatka rozwija się silny młody człowiek z wartościami.
Wszystko zaczyna się w Tobie. To Ty, Młody Człowieku, jesteś początkiem. Wystarczy tylko byś podał rękę. Tak – Ty Nastolatku, i Ty Rodzicu. Pozwól mi być Waszym drogowskazem. Dajcie się poprowadzić opisaną ścieżką.