Sposoby na spełnianie noworocznych postanowień

Sposoby na spełnianie noworocznych postanowień

31 grudnia i 1 stycznia to daty magiczne. Warto w tym czasie zrobić sobie podsumowanie starego roku i sprawdzić co się nam udało. Warto też zrobić bilans co nam się nie udało. Wiele osób w tym okresie robi sobie listy „postanowień noworocznych”, które z przykrością muszę stwierdzić – nie działają. Mimo to, polecam każdemu rozpisanie sobie celów (to nie to samo co lista postanowień) na ten nowy rok.

Dlaczego lista postanowień nie działa?

Każdego roku setki, tysiące lub nawet miliony osób postanawiają zrobić coś w nowym roku. Wszyscy jak jeden mąż rzucają palenie, więcej ćwiczą, mniej pracują, poświęcają więcej czasu rodzinie, więcej odpoczywają, więcej się uczą, mniej czasu marnują na FB, wykopy, onety i inne takie. Szkoda tylko, że 95% osób, które zrobiło sobie takie postanowienia po tygodniu o nich zapomina. Co więcej – 95% osób, które wytrwają w postanowieniach ponad tydzień, nie przetrwa pierwszego miesiąca. Dlaczego tak jest? I jak sprawić, aby wytrwać w postanowieniach i faktycznie poprawić swoje życie?

Z listami postanowień jest tak, że tworzone są one bardzo spontanicznie. Nagle myślimy „kończy się rok, trzeba w nowym coś zmienić, żeby było lepiej”. I na huurrraaa zaczynamy wymyślać co się nam w nas samych nie podoba i co chcemy zmienić. Super postawa. Ale… podobnie jak z napadem na bank. Bez dobrego planu – nie ma szansy zadziałać. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego budując domek, powiedzmy jednopiętrowy, musimy mieć plan? Przecież wszyscy wiedzą, że trzeba wylać fundamenty, postawić parter, następnie piętro i zrobić dach. Zero filozofii. Zero tajemnicy. A jednak plany są potrzebne. Po co? Żebyśmy nie zapomnieli co musimy konkretnie stworzyć. Coś mierzalnego. Plan jest swoistą „listą rzeczy do zrobienia”. Dzięki niemu, budując dom, o żadnych ważnych jego elementach nie zapomnimy.

A teraz pomyśl, czy kiedy robisz plan postanowień noworocznych (przeważnie w samego sylwestra, w okolicach północy), masz plan działań? Zapewne nie. Więc bierzesz się pełen entuzjazmu do wypełniania postanowień i … upadasz raz, drugi, trzeci. Do czwartego nawet nie dochodzi, bo stwierdzasz, że „moja słaba silna wola jest za słaba i nie dam rady” i nie podejmujesz wyzwania.

Słaba silna wola

Skoro już o niej wspomniałem, to muszę rozwinąć temat. Profesor Roy Baumeister napisał książkę o tytule „Siła woli„, którą gorąco polecam. Opisuje on w swoich badaniach nowe podejście do naszego mięśnia jakim jest siła woli. Tak, rozpatruje się naszą siłę mentalną jako mięsień. W związku z tym, że ten mięsień jest cały czas używany (każda decyzja którą podejmujemy, korzysta z niego – nawet tak prozaiczne rzeczy jak mycie zębów, w małym stopniu, ale jednak męczy ten mięsień), to kiedy dodamy sobie nowe rzeczy do zrobienia (np. rzucanie palenia i bieganie i mniej pracy), to on po prostu nie wyrabia. Bo jego wytrzymałość jest skończona. A skoro tak, to nie jest w stanie nam zapewnić sprawnego działania podczas normalnego dnia. Czyli wstawanie (używa mięśnia), ubranie się (też używa), pójście do pracy (w tym miejscu mięsień jest bardzo używany), zakupy, gotowanie, zrobienie czegoś w domu po pracy (tak, to wszystko używa mięśnia) sprawia, że na nasze postanowienia zostaje bardzo mało energii. A może nawet wcale. Więc jak wrzucimy sobie kilka rzeczy, to bilans energetyczny dla mięśnia jest… ujemny.

Jak więc zwiększyć możliwości swojego mięśnia?

Po pierwsze – wrzucać sobie małe, ale cykliczne rzeczy (w formie nawyku). Na przykład przez 30 dni, codziennie po wstaniu przez 10 minut ćwiczyć się. Niby niewiele, ale bardzo wspomaga rozwój siły woli. Jak już to opanujemy i nie będzie nam sprawiać to trudności, to wrzucić sobie coś kolejnego. Na przykład codzienne, 15 minutowe czytanie po pracy. Znów na 30 dni. Dlaczego na tyle? Bo po 30 dniach czynność utrwala nam się jako nawyk, a nawyki bardzo mało używają siły woli. Dlatego co tylko się da – zamieniajmy na nawyki. Będziemy robić coś, co jest dobre, niemal nie używając naszego mięśnia siły woli. Energii więc zostanie więcej na inne rzeczy. A mięsień ten, zdobywa też wytrzymałości. Dokładnie tak, jak wszystkie mięśnie naszego organizmu. Więc ćwicząc regularnie, jego wytrzymałość się podnosi, czyli… rośnie nam nasza mentalna siła woli zwana też słabą silną wolą.

Po drugie – zamienić listę postanowień na cele. Temat celów jest bardzo obszerny, w wielkim skrócie cel musi być egoistyczny (skierowany na nas, czyli my musimy mieć korzyść), musi być pozytywny (nasze podświadomości nie rozumieją zaprzeczenia „nie będę”), musi być określony w czasie (do kiedy coś osiągniemy) i realizowalny (podświadomość wie, czy coś jest na ten moment realne czy to tylko czcze gadanie). Więcej na temat określania celów, tak aby zmaksymalizować ich potencjał pisałem tutaj.

Po trzecie – zrobić plan. Może to się wydawać głupie, ale jest to cecha ludzi odnoszących sukcesy. Planują. Bo kiedy masz do zjedzenia całego słonia, to jak się za niego zabierzesz? Po pierwsze po kawałku. Po drugie musisz mieć plan co zrobić z resztą, żeby Ci się nie zmarnowała. Bo szkoda usmażyć tylko trąbę, a resztę wyrzucić. W takim wypadku nie uda Ci się też zjeść całego słonia, tylko jego część. Jak zrobisz plan, będziesz mieć klarowniejsze spojrzenie na to, jakie punkty pośrednie musisz osiągnąć. Im szczegółowiej zaplanujesz sobie wszystko, tym lepiej dla Ciebie. Ludzie mają bowiem skłonność do zajmowania się rzeczami, które są im znane. A plan sprawia, że to co chcemy zrobić… robi się bardziej znane i bliższe nam. Czasem trzeba takie wybiegi robić, aby oszukać nas samych i pomóc sobie w osiąganiu celów.

P.S. W żadnym wypadku nie neguję list postanowień noworocznych, nie są one złem same w sobie. Niestety nie mają one prawa się udać (więcej o tym też pisałem dokładnie rok temu, w tym artykule). Też uważam, że człowiek, który próbuje ma większą szansę na sukces… ale tylko do czasu. Po kilku nieudanych próbach, mózg nauczy się, że porażka jest metą, do której dążymy, zatem będzie sabotował nasze starania. Z tego powodu, jeśli robimy sobie listę postanowień noworocznych, zamieńmy ją szybko na listę celów, jakie chcemy osiągnąć w tym roku, kwartale lub półroczu.

Dodaj komentarz