EFEKT PIGMALIONA, CZYLI PRAWO, KTÓRE DZIAŁA…
EFEKT PIGMALIONA, CZYLI PRAWO, KTÓRE DZIAŁA…
Pamiętacie mit o Pigmalionie? Tym imieniem nazwano interesujące i znaczące zjawisko w relacjach międzyludzkich, którego warto być świadomym.
Mityczny król Cypru, a zarazem rzeźbiarz Pigmalion, rzeźbi posąg dziewczyny swoich marzeń, który reprezentuje jego ideał, nadzieje, nieskończone możliwości piękna artystycznego. Zakochuje się więc w swoim ideale (któż jest wolny od ryzyka nagłego zakochania się w takiej sytuacji???). Tak bardzo Pigmalion obdarza rzeźbę w swojej wyobraźni uczuciem, że postanawia uprosić boginię miłości Afrodytę, aby tę ożywiła. Tak też się też dzieje. Pigmalion nadaje wybrance imię Galatea i poślubia ją czem prędzej, by taki wyśniony cud miód nie zniknął.
Historia pobudzała wyobraźnię artystów każdej epoki. Ślady tej opowieści odnaleźć można w operetkach, w malarstwie, i na kartach książek, jak choćby w sztuce B.Shawa, gdzie temat ten ewoluuje w kierunku pytania: czy można kogoś „wyrzeźbić”, stworzyć jego osobowość czy wymyślić jego wygląd, i zapewne: czy istnieją ideały (ciekawe ile osób a ostatnie pytanie pod nosem zareaguje: „oczywiście, że istnieją”, myśląc o sobie?).
Jest to mit, który wskrzesił pytania o manipulację świadomą i nieświadomą. Do mitu o Galatei nawiązują opublikowane pod koniec lat 60-tych XX wieku wyniki doświadczenia przeprowadzonego w pewnej szkole podstawowej (prowodyrem był Robert Rosenthal). Wyniki były zaskakujące. Oto zwięzły opis sytuacji, która została poddana badaniu: na początku roku szkolnego grupę dzieci z pewnej klasy poddano testowi na inteligencję. Z wynikami zapoznano nauczycieli klasy, przekazując im informację, że wśród badanych uczniów jest trójka dzieci, u których stwierdzono ogromny potencjał wzrostu (nazwijmy ich: Krysia, Marysia i Jurek), i których wyniki są dużo ponadprzeciętne. Poproszono nauczycieli, by żadnym gestem, ani wypowiedzią, nie zdradzili się ze swoją wiedzą na temat poziomu genialności Jurka, Krysi, jak również Marysi; nie wolno im było poświęcać żadnemu z trojga dzieci specjalnej uwagi lub oferować innych niż innym dzieciom warunków nauki.
Moglibyście domyślać się różnych ciągów dalszych eksperymentu. Winna wam jestem jedną więcej informację: nauczycielom została przekazana informacja błędna (czego oni nie wiedzieli), bowiem ani Krysia, ani Jurek, jak też Marysia, nie wyróżnili się nadzwyczajnymi wynikami testu na inteligencję. To była ‘ściema’. Jednakowoż nieświadomi tego faktu nauczyciele podświadomie wysyłali niewerbalne komunikaty pełne wiary w stronę niegenialnej-genialnej trójki dzieci na tyle intensywnie, że na koniec obserwacji stwierdzono niewiarygodną rzecz: trójka dzieciaków faktycznie stała się nieprzeciętna, bowiem na teście na koniec okresu badawczego osiągnęła super dobre wyniki. Wiara czyni cuda!
Opisanej sytuacji – kiedy nasza wiara, wyrażana werbalnie lub niewerbalnie w potencjał innej osoby, powoduje, że ten potencjał się ‘materializuje’ – dano przydomek: EFEKTU PIGMALIONA. Warto wiedzieć, że poddajemy się mu nieświadomie i my, i to bardzo często w miejscu pracy. Wszyscy jesteśmy na niego wrażliwi. Stosując go można zwiększać motywację pracowników (lub zmniejszać).
Profesor Douglas McGregor z MIT wiele lat temu stwierdził, że można podzielić pracowników wedle 2 typów motywacji na grupę X, która pracuje dla pieniędzy, a gdy nie będzie monitorowana, to przestanie pracować, oraz grupę Y, która składa się z osób pracujących z innych pobudek, i ludzie ci dają z siebie tak samo wiele, gdy się im nie patrzy na ręce, bo tak czy siak dużo satysfakcji czerpią z tego, co robią.
Naukowcy zastanawiali się, co będzie, jeśli szefem nad osobami z grupy X (lub Y) zrobi się osobę z grupy Y (lub X) – a więc co będzie, gdy szef będzie z innej grupy niż jego ludzie. Przeprowadzono badania i okazało się, że jest to na dłuższą metę bardzo rzadka sytuacja, bo….pracownicy szefa X (z czasem) nabierają jego podejścia do pracy, tak jak pracownicy szefa Y. I nie ma znaczenia wśród jakiej grupy – X czy Y – byli przed pracą z nowym szefem – oni się po prostu dostosowali do jego oczekiwań. I oto mamy efekt Pigmaliona w pełnej krasie! Jest to jak samospełniająca się przepowiednia: ludzie zachowują się tak, jak oczekujemy, że się będą zachowywać. I taka jest prawda: oczekiwania lidera, dotyczące tego, co motywuje jego zespół, zaczną pokrywać się z czasem z motywacjami członków podległego mu zespołu. Jeśli jest pasjonatą tego, co robi, podobnego podejścia oczekuje od swych pracowników. Natomiast jeśli szef uważa, że patrzenie pracownikom na ręce i kontrola to niezbędny i jedyny sposób, by uzyskać dobry efekt ich pracy, to podlegli mu ludzie będą pracować wydajnie tylko wtedy, gdy będą czuli jego oddech na swoich karkach. Akcja rodzi reakcję.
Przykłady efektu Pigmaliona można mnożyć na potęgę. Gdy matka twierdzi, że jesteś piękna – stajesz się piękna (choćby tylko dla siebie i kilku osób). Gdy żona twierdzi, że najważniejszą wartością waszego związku jest zaufanie – będziesz się czuł zobowiązany do tego, by sprostać pokładanemu w tobie zaufaniu.
No cóż, trzeba mieć szczęście do ludzi wokół. Czyjaś opinia o tobie nie musi, ale może stać się rzeczywistością. Ale twoja opinia o sobie – o tym, czy pracujesz dla samorealizacji, czy kochasz mocno, czy jesteś atrakcyjnym czy masz potencjał – tą rzeczywistością się staje.